Dwa porównania, moje obserwacje, spostrzeżenia. Alfa po częściowej polerce.
1. Szampon Shiny Garage Truskawkowy - Szampon Autoglym Body Shampoo Conditioner. Pierwszego mam już drugą butelkę. Bardzo się pieni, mocno pachnie. Ot szampon i tyle. Drugiego miałem dwie próbki. Jest lepszy, lepiej domywa pozostałości kup ptaków, soki z drzew czy wosk (takie żółte woskowe plamki), który gubią owady. Nie pieni się jak poprzedni, zapach mniej intensywny. Z szyb wymył mi powłokę jakiegoś syfu i teraz lepiej woda ścieka, a wycieraczki skuteczniej ją zbierają. Po umyciu woda chętnie ścieka z nadwozia. Z niecierpliwością czekam aż się skończy Shiny Garage
2. Shiny Garage Morning Dew - Adbl QD1. Shiny (trzecią butelkę niemal skończyłem): duże krople wody, które długo się łaczą i nie za chętnie ściekają, po jeździe w deszczu woda utrzymuje się na nadwoziu, intensywny zapach, łatwość nakładania, farbuje ręce. Plastiki po przetarciu stają się czarne (jakbym czernidłem przeleciał) i odpychają wodę. ADBL: chętnie kropelkuje i łączy w całość spływajac b. szybko. Zapach chemicznej gumy balonowej. Po jeździe w deszczu auto nie ma na sobie za specjalnie wody. Lepsza głębia koloru niż u poprzednika. Po nałożeniu na plastik nie przycemnia go (ale mnie to denerwuje), nie maskuje jego defektów. Pozostałość SH przeleję do małego atomizera i będę nim podszybie, ramiona wycieraczek i antenę smarował.
Dodatkowo.
Pierwsza butelka Nielsen Brillance. Na początku opony go okropnie piły. Teraz nasączyły się i po wielu kilometrach w ulewach dresing nie schodzi. Po jeździe w błocie - brak większego błota na boku opony. Ładnie odpycha wodę. Lekko śmierdzący. Opony czarne w pół połysku - tak jak chciałem, nie ma bezczelnego efektu mokrej opony
.