a chcialbys taka jezdzic czy wolisz jednak doplacic I jezdzic autem pewnym, ktore masz od nowosci I za nie reczysz.
ja rozumiem ze mozna nie miec budzetu I wtedy nie ma sprawy, sam bym rozwazal sprowadzenie takiego auta, ale nie zgodze sie z rozumowaniem I porownywaniem do aut nowych z salonu z gwarancja, dziewiczych, pachnacych nowoscia, wybranych z konfiguratora itp itd
Ostatnio edytowane przez epsonix ; 17-04-2018 o 16:28
Proszę, nie wysyłajcie mi wiadomości prywatnych jeśli to nie jest absolutnie konieczne, i nie jest to bezpośrednia sprawa tylko pomiędzy nami - np. interes.
To jest forum. Na pytania ogólne zwykle może odpowiedzieć wiele innych osób na forum, a odpowiedź może być przydatna innym. Pożytek potencjalny dla całej grupy. Nie będę odpowiadał na takie priv.
Szukajcie z googlami a nie wyszukiwarką formuową która jest beznadziejna: w googlach wpisujcie (site:forum.alfaholicy.org/giulia_stelvio <TEMAT>). Wiele rzeczy na forum było wielokrtonie, najwyżej w tamtych wątkach dopytujcie żeby śmietnika nie robić na forum.
Przy Giuliach/Stelvo od lat już nie robię retrofitów (wyjątek radia nowe jakie mam na stocku przedlift z nav i polift z nav).
Ze 100 000 w kieszeni? Easy...
W przypadku tej Q, oszczędność może być jeszcze większa.
Nie dramatyzuj. Jak zimą przyłoisz w płot albo wpadniesz do rowu swoją veloce, to myślisz, że dostaniesz nową z ubezpieczalni a swoją w stanie jak powyżej, oddasz do kasacji?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Panowie, wszystko się sprowadza do tego, czy dla kupującego te 100 tys. robi różnicę czy nie. Mam w firmie blacharza, który ciągnie auta z USA hurtem, w podobnym stanie jak ta QV wyżej, naprawia je często korzystając z nowych materiałów i na brak zainteresowania nie narzeka. I prawdę mówiąc, nie słyszałem żeby ktoś do niego wrócił z pretensjami czy reklamacją, auta jeżdżą, klienci chyba zadowoleni, kupili np. prawie nowe Mondeo za 40-50% ceny (kolega specjalizuje się w Fordach). Ale mimo, że to mój kolega, wierzę w jakość i rzetelność jego roboty, to wolę dołożyć i zakupić nowe auto z salonu. Gdybym nie miał to kupiłbym od niego. Więc wszystko rozbija się o kasę lub jej niedobór w relacji do tego czym chcę jeździć. Wybrałem nową Super zamiast Q4 z USA za pół ceny ale rozumiem tych, którzy mają inne zapatrywania. Każdy ma inne spojrzenie na to, co nazywamy opłacalnością zakupu.
Darku, przepraszam, ale muszę to napisać. Czy zajmowanie się importem samochodów z USA na taką skalę (40 sztuk), wyraźnie w celu zarobkowym, jest zgodne z Kodeksem Etyki Radcy Prawnego? W ogóle robisz to zgodnie z prawem? Zgłosiłeś to OIRP? Czy oni o tym nie wiedzą? Ostatnio jak sprawdzałem to ani OIRP ani ORA nie była zbyt otwarta na to, aby członkowie samorządu pracowali poza zawodem, np. na kasie w biedronce, albo prowadzili restauracje. Myślę, że handel samochodami też nie dodaje chwały samorządowi.
W ogóle to wcześniej się nie chwaliłeś na forum, że jesteś handlarzem samochodami...
Nie odbierz tego jako ataku osobistego, tylko zaskakuje mnie informacja, że sprowadziłeś 40 aut. I dlatego śmiem poddać ją pod wątpliwość.
Merytorycznie nie potrafię już nic dodać. Moim zdaniem rozbitek z USA nie jest alternatywą dla nowego samochodu. Rozumiem, że dla kogoś jest. Moim zdaniem może on konkurować z rozbitkiem z Rzeszy, tu się zgodzę. Jak wcześniej pisałem, i okazuje się to zgodne z wyliczeniami, które są do znalezienia w internecie, sprowadzenie samochodu za 30$k kosztuje między 50 a 70 tysięcy złotych ekstra. Czyli tylko rozbitki jest sens sprowadzać. A rozbitki - jak wiemy - trzeba naprawić. Jak nie ma się dojścia do tanich/kradzionych części i taniej/nielegalnej siły roboczej, to naprawa będzie bardzo droga. Tyle tu widzę.
A tu link do tej Q z fotek,
https://www.iaai.com/Vehicle?itemID=...oadRecent=True
Poczekajmy za ile pójdzie i wróćmy do tematu. Bo nie wierzę, że ktoś ją puści tam za 12k$.
Ostatnio edytowane przez MiLykie ; 17-04-2018 o 16:57
Wyjaśnij co ma kodeks etyki radcy prawnego do prowadzenia jakiejkolwiek działalności gospodarczej? Czytałeś go chociaż? Uważasz, że praca poza zawodem radcy uwłacza godności zawodu, jeśli ktoś jest uczciwy i nikogo nie oszukuje? Po co w ogóle wyskakiwanie z takimi pytaniami?
Wysłane z mojego CAM-L21 przy użyciu Tapatalka
Niestety nie zrozumiałeś...
Po co - przeczytaj jeszcze raz - "I dlatego śmiem poddać ją pod wątpliwość."
Tak, uważam, że praca polegająca na imporcie samochodów z USA JEDNOCZEŚNIE z byciem czynnym radcą prawnym jest w sprzeczności z art. 25 ust. 1 KERP. Tak jak, gdyby czynna radca była zawodową fotomodelką, albo celebrytką z tańca z gwiazdami. Ale tu nie chodzi o oftop i rozmowę o etyce zawodów zaufania publicznego (bardzo ciekawą, możemy zrobić wątek w hydeparku).
Ja zwyczajnie nie mogę zrozumieć, że Darek, czynny r. pr., sprowadził ostatnio 40 samochód z USA zarobkowo. Bo 40 nikt nie sprowadza dla siebie. Obawiam się, że zwyczajnie nie jest to pełną prawdą. Wiadomo, forum wszystko zniesie. A ja się nazywam Donald Trump. I w tym roku sprowadziłem 135 samochodów z USA.
swoja rozumiem ze kupiles w salonie? jesli tak to czemu nie rozbitek? bo cie stac, bo chciales miec auto dziewicze, bo skonfigurowales pod siebie, bo chcesz gwarancje?
nie jestem przeciwnikiem rozbitków jesli ma taki taki a nie inny budzet, ale nie jest to "to taka sama veloce za 100tys mniej".
Chciałem maserati ghibli S Q4 z usa, 1,5 roku, 12tys mil. Na gotowo w PL 120 tys brutto. Niestety nie było chętnych do leasingowania takiego auta i w porównaniu z giulią, ghibli jest niemrawym grubasem Do tego rok temu nie było ofert na akcjach z giuliami.
I jeszcze mała deklaracja
Jestem niegodnym restauratorem
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Dla jasności, ja też uważam, że rozbitki są spoko, każdy ma inny budżet, inne oczekiwania. Ale nie uważam, że akurat rozbitki z USA to jakaś żyła złota, święty Graal. Kiedyś tak się myślało o Pasku zza Odry. Tych samochodów (dla marek europejskich) na otomoto jest malutko. Czy dlatego, że sprowadzenie ich z USA jest taką straszną sztuką i tylko nieliczni śmiałkowie się tego podejmują? Nie. Dlatego, że to interes opłacalny dla nowych i dość drogich samochodów (oraz dla starszych, stricte amerykańskich, albo prawdziwych perełek). A większość zakupów samochodów w kategorii 200+ to jednak zakupy na FV i leasing. Dlatego klient docelowy to bardzo niewielka grupa, osobiście podejrzewam, że jest to grupa, która w Media Markcie płaci za TV 10000 zł gotówką, a nie kartą. Czyli grupa, która woli nie pokazywać skąd ma gotówkę, której nie ma na koncie.
No ale tak poważnie, nadal nie widzę wyższości rozbitka z USA nad rozbitkiem z EU. A odpada co najmniej kilka problemów (światła, mile, transport morski, itp). Bo porównywanie z nówką jest bez sensu raczej, ewentualnie można porównać z nówką z USA. Kto chce nowy samochód, raczej nie chce klepanego.