Wczoraj w godzinach wieczornych odwiedziłem kilka miejsc delektując się jazdą swoją AR145. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że podczas jednego z kolejnych rozruchów nagle ni z gruszki ni z pietruszki pojawiły się problemy z pracą silnika. Co by się za bardzo nie rozpisywać, poniżej przedstawiam objawy:
- pracuje nierówno (nawet na biegu jałowym),
- jest odczuwalnie słabszy,
- trzeba mocniej przycisnąć co by ruszyć z miejsca,
- wkręca się na obroty, ale strasznie powoli (tak, jak musiałby złapać drugi oddech),
- podczas jazdy wewnątrz czuć nieprzyjemny zapach (na pewno nie jest to spalenizna),
- podczas jazdy dźwięk silnika przypomina cinquacento,
- dudni w z tłumika może nie jakoś głośno, ale inaczej niż zawsze.
Samochód obejrzałem na parkingu od spodu - żadnych wycieków nie widać, olej i płyn chłodniczy w normie jednym słowem nic niepokojącego. Podczas parkowania przed blokiem zgasł mi dwa razy. Być może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że silnik pracuje na 2 gary - czy to w ogóle możliwe? Zastanawiam się, czy nie mogło się to stać podczas podjeżdżania pod niewysoki krawężnik, bo właśnie pod odjeździe z tego miejsca pojawiły się problemy. Nie słyszałem jednak, żebym czymś zawadził. I jeszcze jedno - od kilku miesięcy podczas rozruchu na zimnym silniku, sam silnik na biegu jałowym pracuje w miarę równo, jednak podczas pierwszego ruszania z miejsca (tylko pierwszego) muszę dodać nieco więcej gazu niż jak jest już rozgrzany.
Mam kilka przypuszczeń dotyczących przyczyn, jednak nie chciałbym nikogo sugerować. Co mogę jeszcze sprawdzić, aby ustalić przyczyny. Z góry dziękuje za pomoc.