Cześć, od jakiegoś czasu mam problem z cieknącą ropa przez świece żarowe (nwm jak ale wokół każdej świecy mam jeziorko z ropy). 2 tygodnie temu postanowiłem je wymienić i wymieniłem 3 gdyż pierwsza od rozrządu stawiła mocy opór. Podchodziłem do niej 4 razy od tamtego czasu z pomocą różnych preparatów aż dzisiaj po powrocie z pracy pod domem zabrałem się za jej definitywne wykręcenie bądź ukręcenie. Był lekki sukces bo chodziła w obie strony wiec po paru lekkich i precyzyjnych ruchach przód tył strzeliła raz (dźwięk z tych pozytywnych) wiec mówię dobra, teraz ja lekko trochę zakręcę i gdy wróciłem do punktu oporu, nie zdążyłem nawet naprzeć na klucz i puch! Strzeliło… ale odkręcam mając mieszane uczucia i wyjmuje sama grzałkę i gwint, cała zewnętrzna obudowa świecy oraz żarnik zostały w głowicy…
Teraz rodzi się pytanie czy taki element jest w miarę łatwy do wyciagnięcia dla fachowego serwisu czy raczej lepiej poszukać nowa głowice? Bo ściągać i tak już będę musiał, pociesza mnie fakt ze gwint normalnie się wykręcił bez urywania. Poniżej macie fotę u góry świeca nowa a na dole to co wyciągnąłem i sami możecie wywnioskować co zostało w głowicy i mi jakoś doradzić bo wydarzyło się to w najmniej korzystnym momencie a czas tu gra najwyższa role :/
Pacjent
AR159 1.9jtdm 16v 150km 2006r